Różne ciekawostki związane z Bałtykiem - Astra28 - Strona HOBBYSTYCZNA

STRONA HOBBYSTYCZNA
Przejdź do treści

Menu główne:

Różne ciekawostki związane z Bałtykiem

HISTORIA BAŁTYKU

Historia Bałtyku zaczyna się w momencie ustąpienia najmłodszego zlodowacenia. Stało się to w erze holocenu. Najpierw powstało słodkowodne Bałtyckie Jezioro Lodowe (A) zwane Jeziorem Zaporowym (na terenie obecnego południowego Bałtyku), utworzone około 8.200 r. p.n.e. z nagromadzenia się wód roztopowych. W tej postaci istniało ono prawie 500 lat.


Około roku 7.700 p.n.e. dalsze ocieplanie się klimatu spowodowało podniesienie się poziomu wody. Most lodowy, który istniał między kontynentem, a Skandynawią, uległ zniszczeniu. Wody jeziora utworzyły rzekę, popłynęły na zachód i poziom wody opadł. Utworzyło się Morze Yoldiowe (B) (nazwa pochodzi od mięczaka Yoldia arctica). Nastąpiło zasolenie morza do poziomu wyższego niż ten panujący obecnie. Było to morze arktyczne. Jednym ze śladów arktycznej fauny pozostałym do dziś jest foka. Pomimo, że warunki klimatyczne ulegały ciągłym przemianom, foczki dostosowały się.

Dalsze topnienie lodowca podniosło dno cieśniny i połączenie, które istniało z morzem na zachodzie zamknęło się. Nastąpiło około 1.000 lat po powstaniu Morza Yoldiowego. Dopływy słonej wody ustały, jednocześnie ogromne ilości wody słodkiej, pochodzącej z topnienia lodowca doprowadziły do "wysłodzenia" wody morza. Skutkiem tego było wyginięcie ogromnej ilości zwierząt, żyjących w zasolonych wodach. Zmiana budowy morza wiązała się również ze zmianą nazwy. Powstało gigantyczne jezioro słodkowodne - Jezioro Ancylusowe (C) (nazwa wywodzi się od mięczaka Ancylus fluviatilis). W tej postaci przetrwało ono ponad tysiąc lat.

Morze jednak nigdy nie daje za wygraną. Powróciło około 5.000 r. p.n.e. Otworzyło się połączenie, tworzone przez cieśniny Skagerrak, Kattegat, Wielki i Mały Bełt oraz Sund. Wówczas morze nazywało się Morzem Litorynowym (D) (w tym przypadku nazwa wywodzi się od małża Litoryna litorea). Początkowo połączenie było głębsze i szersze niż jest dzisiaj, a wody morza były bardziej słone.


Wypiętrzanie się południowych okolic Skandynawii spowodowało wypłycenie cieśnin, a co za tym idzie i wysłodzenie wód morza, dlatego Bałtyk jest zaliczany do mórz jedynie słonawych. Stawia to specyficzne wymagania roślinom i zwierzętom w nim żyjącym. Teraz ten proces zdaje się zmierzać w odwrotnym kierunku. Wznoszenie się Skandynawii zamieniło się w opadanie. Bardzo powoli cieśniny między Danią a Półwyspem Skandynawskim pogłębiają się. W odległej przyszłości może to spowodować wzrost zasolenia wód Bałtyku. Bałtyk jest morzem szelfowym, połączonym z Morzem Północnym, a co za tym idzie z Atlantykiem cieśninami: Sund, Mały Bełt, Wielki Bełt, Kattegat i Skagerrak.

BAŁTYK OBECNIE

- Powierzchnia (z Kattegatem i Cieśninami Duńskimi) - 415.266 km2
- Ilość wody w Bałtyku - 21.721 km3
- Największa głębokość (Głębia Landsort) - 459 m
- Średnia głębokość - 52,3 m
- Powierzchnia zlewni Bałtyku - 1.721.233 km2
- Największe zatoki - Botnicka, Fińska

Dzisiejszy Bałtyk jest akwenem nietypowym, niepodobnym do innych mórz świata. Przede wszystkim jest morzem bardzo płytkim, o średniej głębokości zaledwie 52 m, podczas gdy średnia głębokość Morza Kaspijskiego wynosi 184 m, a Morza Czarnego nawet 1149 m. Dla porównania warto też wspomnieć, że średnia głębokość Wszechoceanu sięga aż 3795 m. Bałtyk jest morzem śródlądowym, łączącym się z sąsiednim Morzem Północnym jedynie wąskim i płytkimi cieśninami, które utrudniają dopływ słonych wód oceanicznych. Fakt ten ma decydujący wpływ na zasolenie wód bałtyckich, które jest niewielkie w porównaniu z zasoleniem oceanu (średnie zasolenie wód powierzchniowych Bałtyku - 7,5‰, oceanu - 36,6‰). Istotną cechą wód bałtyckich jest ich uwarstwienie. Wyróżnia się dwie zasadnicze warstwy: wód powierzchniowych i głębinowych. Wody powierzchniowe mają niskie zasolenie, są dobrze wymieszane i natlenione, ich temperatura waha się w zależności od sezonu, od 0°C do 20°C. Wody głębinowe o zasoleniu 12-22‰ posiadają prawie stałą temperaturę 4-6°C. W warstwie pośredniej tzw. haloklinie (na głębokości 40-80m), następuje gwałtowny wzrost zasolenia i tym samym gęstości wody.

ZASOLENIE

Już, co najtęższe umysły starożytności zadawały sobie pytanie, skąd pochodzą tak ogromne ilości soli znajdujące się w wodzie morskiej. Gdyby wszystka woda w morzach i oceanach wyparowała, to ich dna pokryłyby się warstwą soli o grubości średnio około 60 m. Z biegiem czasu ukształtowały się najróżniejsze teorie i przypuszczenia. Na ogół przypuszcza się, że było to tak: gdy ziemia nasza stygła powoli, otoczona była grubą powłoką chmur, skupiającą znaczną część wody tworzącej się planety. Przez długi czas powierzchnia jej była tak rozpalona, że najmniejsza kropelka wilgoci przemieniała się natychmiast w parę. Gdy tylko skorupa ziemska ostygła dostatecznie, zaczęły padać deszcze. Potop taki nie zdarzył się już nigdy potem. Deszcze te, padające bez przerwy dniem i nocą przez setki lat, wlewały się do ukształtowanych uprzednio pustych basenów oceanicznych. Woda deszczowa padając na kontynenty rozpuszczała skały i zawarte w nich minerały unosząc je do oceanów. W ciągu wieków morza magazynowały w ten sposób coraz więcej soli pochodzenia kontynentalnego, a proces ten trwa nadal. Zasolenie wody morskiej podaje się w ‰. Średnie zasolenie wód morskich na świecie wynosi, około 35‰, czyli w litrze wody morskiej znajduje się 35 g soli. Baseny morskie, do których uchodzi dużo rzek, są mniej słone, natomiast morza ubogie w dopływy rzek oraz morza strefy gorącej, gdzie notuje się bardzo wysokie parowanie, są bardziej słone. Śródlądowe położenie Bałtyku daje mu obfity dopływ słodkich wód z około 250 rzek. Z tego też powodu wody jego nie są normalnie słone, lecz tylko zasolone (średnio 7,8‰), mniejsze na powierzchni i obszarach bardziej odległych od Oceanu Atlantyckiego, większe w głębi i przy cieśninach duńskich. Na powierzchni centralnego Bałtyku stopień zasolenia wód powierzchniowych nie przekracza w zasadzie 10‰, w głębi 17‰, w cieśninach duńskich wynosi od 20 do 30‰.

FALE MORSKIE

Nieodzownym motywem krajobrazu morskiego jest fala. Do wyjątkowych dni należą te, kiedy lustro wody nie jest pokryte choćby drobnymi zmarszczkami. Nawet, bowiem w porze bezwietrznej obserwujemy często tzw. falę martwą, będącą następstwem wiatru, który już przeszedł lub ustał. Motorem, który wprowadza w ruch potężne masy wody jest przeważnie wiatr - a ściślej mówiąc tarcie przemieszczających się mas powietrza o powierzchnię wody. Falująca woda nie przesuwa się wraz z falą w kierunku poziomym. Każda cząsteczka wody porusza się po zamkniętym torze kołowym - do przodu na grzbiecie, a do tyłu w dolinie fali.


W sumie powoduje to postępujące spiętrzanie się wody, na skutek, którego fala posuwa się naprzód, jakkolwiek woda pozostaje ciągle w tym samym miejscu. Największa fala zaobserwowana na Oceanie Atlantyckim miała 842 m długości i 15 m wysokości, podczas gdy przeciętne fale sztormowe osiągają długość 150 m i wysokość 7-8 m. Maksymalna wysokość fali na Bałtyku wynosi 5m, długość 60 m.

PROCESY BRZEGOWE

Brzeg morski można porównać do szańca fortecznego atakowanego przez wroga. Wystarczy spojrzeć na wiecznie falujące olbrzymie masy wody, aby pojąć, jaka gigantyczna energia wyładowuje się w każdej sekundzie na linii brzegowej. Fala i prądy morskie powodują, że ziarenka piasku powoli, ale nieustannie przemieszczają się, odbywając nieraz długie, wielokilometrowe wędrówki. Siły przyrody działające na powierzchni ziemi mają tendencję do wyrównywania wszelkich wyniosłości i zagłębień. Na pierwszy ogień idą, więc wystające w morze wszelkiego rodzaju przylądki. Strome ich brzegi, określane nazwą brzegów klifowych, podciosywane przez fale osypują się. Zagarnięte przez morze rumowisko przenoszone jest do miejsc stanowiących wklęsłość w linii brzegowej. Tutaj energia unoszenia słabnie i morze tworzy mierzeję, zamykając pierwotną zatokę i tworząc tym samym jezioro, co zaobserwować możemy na wszystkich jeziorach leżących na terenie Słowińskiego Parku Narodowego. Ląd nie pozostaje w tych zmaganiach bierny. W przypadku, gdy wymyte ze zniszczonego zbocza kamienie zalegną zwartym pancerzem na przedpolach klifu, niszczące przejawy działalności morza słabną a czasami nawet zupełnie ustają. Tereny płaskie natomiast mają sojusznika w wietrze. Z wysuszonych powierzchni plaż wiatr porywa najdrobniejsze ziarenka piasku, przenosi je nisko nad ziemią i usypuje z nich pasma wzgórz o charakterystycznych kształtach zwanych wydmami. Stanowią one naturalny wał ochronny, który znacznie opóźnia procesy niszczące wybrzeże.

BARWY MORZA

Morze zmienia niemal codziennie swoją barwę. Błękitne podczas dni bezwietrznych i słonecznych, staje się stalowo-szare podczas sztormu. Najważniejszymi czynnikami wpływającymi na zabarwienie wód są: oświetlenie słoneczne, kąt padania promieni słonecznych, stopień zachmurzenia nieba, głębokość wody, jej zasolenie, zawartość zawieszonych w wodzie drobnych cząstek nieorganicznych, żyjątek tworzących plankton oraz rodzaj dna. W zależności od kompozycji powyższych czynników otrzymujemy rozmaite obrazy kolorystyczne wody: Lazurowe Wybrzeże - wody dobrze prześwietlone, czyste, mało zasobne w zawiesiny i plankton.

Morze Białe - zawdzięcza swą nazwę lodom pokrywającym, zwłaszcza zimą jego wodę; Morze Żółte - zawiesiny pyłów lessowych przynoszone przez wielkie chińskie rzeki, głównie Huang-Ho (podobne zjawisko obserwujemy zresztą u ujścia Wisły, kiedy rzeka niesie wody z wiosennych roztopów); Morze Czerwone - kolor tego morza pochodzi od czerwonej mgły pyłowej niesionej wiatrami znad rozprażonych słońcem pustyń. Bałtyk należy do rodziny mórz zielonych. Wody jego obfitują w drobne organizmy i zawiesiny wszelkiego gatunku. Barwa zielona związana jest również ze stosunkowo niską temperaturą wody i małym zasoleniem. Przy bezchmurnej pogodzie Bałtyk przybiera barwę błękitną, gdy jednak na horyzoncie pojawią się ciemniejsze chmury, toń wody staje się stalowa - przez odbicie barwy nieba.

ŻYCIE W BAŁTYKU

W świadomości wielu ludzi Bałtyk to tylko całkowicie pozbawiony życia zbiornik wody. To nie jest prawda. Mogłoby być lepiej to fakt, ale również mogłoby być gorzej. To najsłodsze morze świata jest środowiskiem życia dla wielu gatunków ryb, ssaków i skorupiaków. Niestety foczki i morświny są rzadkością, ale zaczęto realizację programów mających na celu przywrócenie dużej liczebności tych zwierząt. W naszym morzu żyją m.in. śledzie, szproty, dorsze, łososie i niezbyt przyjemna chełbia modra. Większość zwierząt zamieszkujących nasze morze to imigranci z innych mórz lub wód słodkich.

Np. niedawno, bo w 1990 r. Stacja Morska UG doniosła, że pojawił się nowy przybysz, który nazywa się "babka bycza". Ryba ta około 20 cm długości, dużą obłą głowę, ciemną plamę na pierwszej płetwie grzbietowej. Według naukowców ryba ta dostała się do Bałtyku dzięki statkom, które w wodach zęzowych przywiozły ją z Morza Kaspijskiego lub Czarnego. Mogła też przywędrować sama rzekami. Najliczniej występuje w okolicach Gdyni. Z roślin można spotkać m.in. zielenice, brunatnice, trawy morskie, krasnorosty.

BAŁTYCKI HANDEL I ŻEGLUGA MORSKA

Na ziemiach duńskich i południowoszwedzkich odkryto ślady działalności produkcyjnej człowieka pochodzące sprzed 4000 lat p.n.e. Nad Bałtykiem powstawały ośrodki obróbki miedzi, a później żelaza. Nie było problemów z pozyskaniem drewna, co z kolei sprzyjało budowie statków. Bardzo szybko obszar bałtycki stał się obiektem zainteresowania kupców handlarzy z południa Europy. W zamian za bursztyn, skóry i wosk ziemny, nad Bałtyk docierały różne wyroby rzemieślnicze znad Morza Śródziemnego. O pierwszych stałych związkach kupieckich, gospodarczych z okresu rzymskiego informują liczne wzmianki w dokumentach Ptolemeusza II. Od początków VI w. następuje konsolidacja plemion skandynawskich.


Wiek VIII i IX przyniosły gospodarczą i militarną ekspansję na wschód. Normanowie, ludzie północy, doprowadzili technikę budowy okrętów do perfekcji. Dalekie i ryzykowne rejsy odbywali oni na szybkich okrętach o napędzie wiosłowo-żaglowym. To właśnie na tych słynnych szkutnikach skandynawskich wzorowały się inne narody bałtyckie. Stopniowo zaczęły liczyć się także nadbałtyckie plemiona słowiańskie. Wśród nadmorskich grodów handlowych ważną role odgrywał między innymi Wolin. W XIII w. kupcy niemieccy założyli słynna Hanzę - związek miast handlowych. Przyczyniło się to do rozwoju wielu nadmorskich miejscowości. W XVI i XVII w. handel morski na Bałtyku został prawie całkowicie opanowany przez Holendrów i Anglików. Następnie w 1703 r. po zakończeniu budowy portu w Petersburgu na bałtycki rynek wkroczyli Rosjanie. Bałtyk był, więc miejscem ścierania się bardzo wielu narodowości, kultur. Po konferencji kopenhaskiej w 1856 r. zniesiono wszelkie opłaty celne, pobierane przez Duńczyków i Bałtyk otrzymał status morza otwartego.

ZANIECZYSZCZENIE WÓD BAŁTYCKICH

Morza były od zawsze zaśmiecane i zanieczyszczane przez ludzi, jednak przez tysiące lat była to mało groźna działalność. Gdy zastąpiono wiosła i żagle silnikami spalinowymi, sytuacja stała się poważna. Ilość zanieczyszczeń znacznie wzrosła, przyczyniły się do tego wojny i liczne katastrofy. Wraz z rozwojem cywilizacyjnym, zwiększyła się ilość fabryk, zakładów, które masowo zanieczyszczały i zanieczyszczają nadal wody śródlądowe jak i morskie. Ścieki przez jeziora i rzeki trafiają w końcu do morza. Do wody przedostają się bardzo szkodliwe i niebezpieczne substancje np.: związki fluoru, arsenu, metale ciężkie - rtęć, ołów, miedź kobalt, z lądu spływają różne inne chemikalia i detergenty. Te wszystkie związki przenikają do żywych organizmów prowadząc do degradacji życia roślinnego jak i zwierzęcego. Bardzo groźna jest siarkowa fermentacja substancji organicznych obecnych w wodzie. Wywołują ją bakterie siarkowe, a efektem procesu jest siarkowodór. Jakie skutki wywołuje siarkowodór nie trzeba chyba tłumaczyć. Od czasu do czasu silny wlew od Morza Północnego odświeża wody denne i okresowo przywraca tam życie, jednak tylko konieczne zmiany w prowadzonej przez ludzi gospodarce mogą uratować Bałtyk przed biologiczną chorobą. Kraje skandynawskie posunęły się bardzo daleko w sferze ochrony środowiska, znacznie poprawiło to sytuację, lecz konieczne jest by wszystkie nadbałtyckie kraje przyswoiły nowoczesne metody ochrony morza przed zanieczyszczeniami.

BURSZTYN

Wyraz "bursztyn" pochodzi Z Niemiec i w Polsce używany jest powszechnie od XV w. Spotykana nazwa "jantar" jest nowym, XIX-wiecznym zapożyczeniem z języka rosyjskiego. Przed kilkudziesięcioma milionami lat, w starszej epoce trzeciorzędu, w miejscu gdzie dziś jest Bałtyk, ciągnęły się potężne lasy, w których rosły sosny, świerki, tuje, palmy, paprocie i mchy. O tym wszystkim opowiada nam niemy świadek tych odległych czasów - bursztyn. Bursztyn, bowiem jest zmineralizowaną żywicą tamtych drzew iglastych, szczególnie zaś sosny. Przez tysiące lat żywica ociekała z korzeni, pni i konarów, tworząc większe skupiska. Następnie, gdy ląd znalazł się pod wodą, bursztyn był wielokrotnie przemieszany z podłożem. Nieregularne bryły bursztynu są barwy żółtobiałej, brązowo-czerwonej lub mają barwę miodu. Najciekawsze jednak okazy to te, które zamknęły w sobie kawałek życia tamtej, jakże odległej nam epoki. W bursztynach oglądać możemy 650 gatunków much i komarów, poza tym termity, motyle, cykady, stonogi i pająki. Z dawien dawna bursztyn był wysoko cenionym kamieniem ozdobnym. W 1410 r. powstały w Słupsku, Kołobrzegu i Gdańsku cechy rzemieślników wyrabiających wyroby z bursztynu. Mieszkańcy wybrzeża, którzy poławiali i zbierali bursztyn, wynagradzani byli solą, tak niezbędną do solenia ryb. Ci, którzy dokonali sprzeniewierzenia, stawali przed specjalnym "sądem bursztynowym". Wszyscy składali "przysięgę bursztynową", która została zniesiona dopiero w XVII w.

LEGENDA O ZASOLENIU BAŁTYKU

Dawno, dawno temu żył w okolicach Rowów pewien człowiek, który słyną z posiadania czarodziejskiego młynka produkującego sól. Ilekroć pokręcił ów człowiek korbką z młynka zaczynała lecieć sól. Kiedy chciał zakończyć pracę młynka wypowiadał specjalne zaklęcie. Sól w ówczenym czasie była bardzo poszukiwanym towarem będącym stale w cenie. Z tego właśnie względu człowiek ten był bardzo bogaty, a o jego bogactwie krążyły po okolicy legendy. Pewnego razu okoliczny złodziejaszek pozazdrościł mu wielkiego bogactwa i zaplanował kradzież. Nocą włamał się do jego domu i ukradł czarodziejski młynek. Po występku, aby nie zostać złapanym, postanowił uciec z tych okolic jak najdalej, w miejsce gdzie nikt nie będzie go znał i nie będzie chciał mu odebrać źródła bogactwa. Wsiadł na statek i chciał skryć się po drugiej stronie Bałtyku. W drugim dniu rejsu, nie mogąc opanować zaciekawienia, zakręcił korbką. Młynek zaczął produkować sól, co bardzo ucieszyło złodzieja. W pewnym momencie zorientował się on, że soli jest trochę za dużo, a on nie wie jak go zatrzymać. Niestety złodziej nie znał zaklęcia zatrzymującego młynek. Próbował zatrzymać pracę młynka na różne sposoby. Sól zasypała cały pokład, a gdy było jej już naprawdę dużo okręt wraz ze złodziejem poszedł na dno. Młynek osiadł na dnie i do dziś dnia produkuje tam sól.

TRADYCJE MARYNARSKIE

W ciągu wieków zrodziło się na morzach wiele tradycji i zwyczajów. Niektóre z nich przetrwały do naszych czasów, będąc spuścizną kulturową tej elitarnej grupy. Nieliczne stały się nawet regulaminowym nakazem. Najlepiej widać to na przykładzie marynarskiego ubioru, który tylko z małymi różnicami wspólny jest dla marynarzy wszystkich flot.
Czapka marynarska nie ma daszka. Daszek zawadzając o liny przeszkadzałby stale w chodzeniu po masztach i rejach okrętów żaglowych.
Czarne, luźno zawiązane krawaty zaczęli nosić angielscy marynarze na znak żałoby po admirale Nelsonie, który zapewnił Anglii panowanie na morzach przez całe stulecie.
Granatowy kołnierz pochodzi jeszcze z okresu, gdy marynarze związane w warkocz włosy smarowali tłuszczem dla nadania im eleganckiego połysku. Aby nie brudziła się bluza zakładano, więc kołnierz.
Trzy białe paski na kołnierzu to pamiątka po trzech wielkich bitwach morskich, stoczonych przez admirała Nelsona: pod Abukirem (1798
r.), gdzie zwyciężył flotę francuską, pod Kopenhagą (1801 r.) z Duńczykami i wreszcie w roku 1805 pod Trafalgarem, gdzie zwyciężył flotę francusko-hiszpańską. W bitwie tej został śmiertelnie ranny.
Również złota pętelka na rękawach oficerów to pamiątka po Nelsonie. Od dnia, gdy w czasie desantu na Teneryfę stracił on prawe ramię, pusty rękaw zawieszony był za pomocą pętelki na guziku granatowego surduta.
Zwyczaj noszenia przez marynarzy dystynkcji na rękawach pochodzi z okresu, gdy jeszcze stosowano proch dymny. W czasie walki trudno było odróżnić osmolonych członków załogi. Stąd wiązano sobie na przedramieniach różne znaki.
Szerokie marynarskie spodnie pochodzą z okresu, kiedy na morzach panowały dumne żaglowce. Szyte w klosz nogawki łatwo można było podciągać w górę przy szorowaniu drewnianych pokładów i przy wychodzeniu z łodzi na brzeg.

POCHODZENIE STOPNI OFICERSKICH I MARYNARSKICH.

ADMIRAŁ - Nazwa pochodzi od arabskiego słowa "Emir el-Bahr" i znaczy pan morza. Tytuł admirał pojawia się w Anglii w XIII w. Pierwszym znanym admirałem angielskim był William De Leyburn, który otrzymał ten tytuł w 1297 r. Za pierwszego Polaka noszącego tytuł admirała uważa się wiceadmirała Michała STAROSTĘ, który otrzymał go w 1571 r. W początkowym okresie tworzenia floty polskiej przez Zygmunta III Wazę tytuły admirałów nadano Tonnsonowi MAIDELOWI, a następnie Janowi Nilssonowi GYLLENSTIERNOWI, który pełnił funkcję głównodowodzącego flotą polską. Od 1626 r. dowodzenie flotą przejęła Komisja Okrętów Królewskich, jednakże tytuły admirałów były nadal nadawane. Otrzymali je m.in. Wilhelm APPELMAN, Arendt DICKMANN oraz Herman WITTE. Oprócz tytułu admirała - dowodzącego całą flotą, podczas akcji bojowej, nadawano również tytuły wiceadmirała - zastępcy dowodzącego flotą i kontradmirała, sprawującego starszeństwo na redzie. Z czasem tytuły, które związane były z zajmowanym stanowiskiem, stały się stopniami oficerskimi.
KOMANDOR - Powstał jako stopień dla dowódców dużych okrętów. Początkowo dotyczył dowodzenia przewożonymi drogą morską żołnierzami, a nie z dowodzeniem okrętem. Jego odpowiednikiem we flocie brytyjskiej jest captain, czyli dowodzący statkiem lub okrętem. W związku ze zróżnicowaniem ważności i odpowiedzialności stanowiska dowódcy okrętu ze względu na wielkość jednostki, wprowadzono gradację tworząc stopnie komandora porucznika i komandora podporucznika.
KOMANDOR PORUCZNIK I PODPORUCZNIK - W wielu flotach występuje jako kapitan fregaty. Powstały dla dowódców mniejszych jednostek jako stopnie pośrednie pomiędzy komandorem (captain), a porucznikiem.
KAPITAN - Tytuł dowodzącego okrętem lub statkiem występował we flocie kaperskiej już w XV w. W XVII w. występuje już jako stopień wojskowy (na dużych okrętach królewskich i wśród oficerów flagowych specjalistów floty), a nie tylko tytuł związany z dowodzeniem okrętem. W momencie ustanowienia stałych stanowisk admiralskich, a następnie komandorskich, termin kapitan marynarki zaczęto odnosić do młodszych oficerów i dowódców małych okrętów.
PORUCZNIK - Termin określający osobę pełniącą funkcję zamiast dowódcy (franc. lieutenant). W latach panowania Zygmunta III Wazy porucznicy dowodzili piechotą morską zaokrętowaną na okrętach. W innych flotach dowodzili jednostkami pomocniczymi bądź też pełnili funkcję zastępców dowódców na dużych okrętach.
PODPORUCZNIK - Stopień ten został wprowadzony we flocie angielskiej w 1802 r. przez lorda St. Vincent jako tymczasowy stopień dla podchorążych, dla których nie było miejsca na tzw. listach poruczników, a następnie w 1862 r. jako stopień pośredni między podchorążym a porucznikiem.
CHORĄŻY - W pierwotnym okresie dotyczył funkcji sprawowanych na okręcie i był pośrednim stopniem między oficerskim a podoficerskim. Zaliczano do nich konstablów (okrętowych artylerzystów), kapelanów, cyrulików, płatników i nawigatorów (szyprów). W polskiej flocie regularnej w XVII w. występował jeden kapelan i jeden cyrulik.
BOSMAN - Najstarszy tytuł podoficerski. Pochodzi od słowa ang. boatswain (ten, który kieruje łodzią). W języku polskim pojęcie bosman pojawiło się w XVI w. i oznaczało osobę wykonującą rozkazy kapitana, szypra lub innych oficerów w pracach pokładowych.
BOSMANMAT, MAT - Tytuły podoficerskie, które występowały już prawdopodobnie we flotach kaperskich za panowania ostatnich Jagiellonów. Bosmanmat pełnił funkcję pomocnika bosmana. Terminem mat określano pomocników ówczesnych specjalistów na okręcie: mat-puszkarz, mat-magazynier, mat-konstabl, mat żaglomistrz.

Zapraszam na Facebook'a
Napisz do mnie:
astra28@wp.pl
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego