Materiały spoza wycinanki oraz ich nietypowe użycie. - Astra28 - Strona HOBBYSTYCZNA

STRONA HOBBYSTYCZNA
Przejdź do treści

Menu główne:

Materiały spoza wycinanki oraz ich nietypowe użycie.

MODELARSTWO > Modelarskie ABC

Początek przygody z modelarstwem kartonowym wygląda niemal zawsze tak samo: zaczynamy w kąciku wyposażeni w klej i nożyczki. Potem dochodzą inne narzędzia, kleje, lakiery. Zaczynamy zbierać różne materiały, które mogą się przydać. Przyznam się, że zaczynałem z niedużym pudełkiem - obecnie jest to kilka potężnych pudeł wypełnionych różnościami. Co zbieram? Otworzę przed Wami moje pudła i podam krótko przykłady gdzie, co i jak można zastosować.

Materiały spoza wycinanki.

Każdy model wymaga stosowania podklejeń. Zbieram zatem różnej grubości karton, brystol. Ich źródłem może być kuchnia (wspomniane opakowania po kaszy, ryżu), łazienka (opakowania po proszkach), garderoba (karton z opakowań koszul). Niektóre przydatne materiały z tego rodzaju jednak kupuję: będzie to przede wszystkim czarny brystol. Jest niezastąpiony, kiedy chcę wykonać od podstaw na przykład opony samochodu. Nie trzeba go retuszować, co ma szczególnie znaczenie w przypadku wycinania skomplikowanego bieżnika. Kupuję również samoprzylepne bloczki dla dzieci - z kolorowymi kartkami. Najcenniejsze są tam kartki złota i srebrna (idealna na odbłyśniki reflektorów).

W każdym również modelu jest przewidziany do zastosowania drut. Mam wielce pokaźną kolekcję drutów: druty cienkie (telefoniczne, sygnałowe), druty średnie (spawalniczy) i grube (wyjęte po prostu z kabla lub po prostu elektrody). Najlepszy będzie drut miedziany - łatwo go wyprostować lub giąć według wzoru. Staram się trzymać drut w jego oryginalnej izolacji. Zdejmuję ją dopiero przed użyciem i nie wyrzucam! Taka izolacja może imitować w modelach węże i przewody. Pocięta na małe kawałeczki może być naklejona na model jako łby śrub (po przyklejeniu otwór zalewam kroplą wilkolu). Może być również tulejkami zawiasów (imitacją lub działającymi!). Często drut jest bardzo pogięty - a nam jest potrzebny prosty. Jak go wyprostować? Najpierw prostuję go z grubsza palcami. Potem kładę na macie , dociskam linijką i po prostu go wałkuję. Po kilku ruchach jest prosty! Jeśli drut ma grubość powyżej 0,5mm musimy prostować zwykłymi kombinerkami. Dla wyglądu modelu duże znaczenie ma sposób cięcia drutu. Cięty obcęgami nie wygląda dobrze - na końcu jest spłaszczenie, które należy opiłować. Znacznie lepiej jest użyć do tego celu kombinerek - ale miejsca które jest z ich boku, właśnie do cięcia drutu przeznaczonego, a działającego jak gilotyna.

W osobnym pudełeczku przechowuję moje własne półwyroby z drutu - różne sprężynki, sprężynki pocięte już na osobne kółeczka (na łańcuszki, obwódki liczników czy bulajów w okrętach, itp.). Mam też nieco plecionej z drutu drobnej siateczki - jest idealna na atrapy chłodnic, czy powierzchnie anten radarów. Najbardziej delikatna siateczka występuje we wnętrzach starych lamp elektronowych - jeśli macie jeszcze oparty na nich działający telewizor - trzeba będzie poczekać!

Skoro o siatce mowa - przydaje się również siatka przeciw komarom - imituje siatkę na płoty, siatkę maskującą, również chłodnice pojazdów. Zamiast niej można używać woalek od damskich kapeluszy. Oczywiście przed demontażem kapelusza zapytajmy Babcię o pozwolenie! Taka siatka przydaje się jeszcze w jednym celu: należy posmarować klejem kartkę z brystolu i siatkę na nią nakleić. Co powstało? Blacha ryflowana! Kiedy potrzebny jest pasek blachy ryflowanej o szerokości do 19mm możemy pójść do najbliższego sklepu budowlanego - tam opakowania wanien, dachówek są opasane idealną imitacją naszej blachy. Takie taśmy mają różne szerokości, ale najszersza ma właśnie 19mm.

W kolejnym pudełku przechowuję sreberka z paczek papierosów. Posiadają wytłoczony delikatny wzór - to może być po pomalowaniu wykładzina antypoślizgowa. Tuż obok leżą sobie spokojnie zużyte naboje z pióra. Niby puste. A jednak - w każdym pozostaje zamykająca go niegdyś kuleczka. Jest bezbarwna i matowa. Wystarczy ze srebrnej folii zwinąć stożek, na jego dno wkleić taką kulkę. Potem malujemy ją mikroskopijną kropelką bezbarwnego lakieru (już nie jest matowa!) i mamy gotowy … odbłyśnik reflektora z żarówką.

A co jeśli w modelu samochodu zechcemy wykonać również kierunkowskazy? Też proste. W każdym domu wyrzuca się opakowania po tabletkach. Białe, pomarańczowe, czerwone, niebieskie. Pomiędzy tabletkami są tam płaskie powierzchnie. Wystarczy dokładnie oderwać sreberko i mamy materiał na nasze kierunkowskazy. A widzieliście już przezroczyste kapsułki z proszkami do połykania? Kiedy wysypać z nich proszek - wlewamy do nich po kropelce tuszu wyciśniętego z niebieskiego markera permanentnego, wstrząsamy i … gotowe są "koguty" wozu straży pożarnej czy sanitarki! Naturalnie nie zabieramy Babci lekarstwa z nocnego stolika - w aptekach często likwiduje się leki przeterminowane i opakowanko po nich możemy po prostu dostać. Przechowuję również różne folie na szyby do okien w modelach. Kiedyś trzeba było skrobać żyletką namoczone letnią wodą rentgenowskie zdjęcie. Teraz folie dostępne są w każdym biurze jako okładki dokumentów. Na szyby proste mam folię grubszą, a na gięte nieco cieńszą. W osobnej drewnianej skrzyneczce przechowuję modelarskie farby. Występują we wszystkich chyba kolorach. Jakoś się przyzwyczaiłem do marki Humbrol, dlatego takie kupuję. Radzę nabyć chociaż kilka puszeczek z najczęściej stosowanymi kolorami. Przetrzymuję też kilka białych i brązowych sznurowadeł - pięknie potrafią udawać strażackie węże! Uspokoję Was, że nie wyjąłem ich nikomu z butów, ale kupiłem. W innym pudełku trzymam jeszcze różne drewniane listewki, kółka od starych zabawek i rzeczy których nie potrafię nawet nazwać - a nuż się kiedyś przydadzą? I tym sposobem wszyscy domownicy przed wyrzuceniem jakiegoś odpadu najpierw pokazują go mnie - a ja szybko oceniam czy ma trafić do śmietnika na zewnątrz domu czy do mojego prywatnego, modelarskiego. Tak, jak to było z narzędziami - sami zobaczymy po jakimś czasie ileż to różnych modelarskich materiałów udało się nam uzbierać. Zapytacie: po co to wszystko? Z własnego doświadczenia powiem, że po sklejeniu kilku modeli przyjdzie Wam ochota na coś więcej: zechcecie nadać Waszemu modelowi niepowtarzalny charakter. Charakter, który wyróżni go wśród innych, pozornie takich samych - lub sprawi, że model ten stanie się jedynym w swoim rodzaju w Polsce a może nawet na świecie. Kuszące? Spróbuję podpowiedzieć jak tego dokonać
.

Zapraszam na Facebook'a
Napisz do mnie:
astra28@wp.pl
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego